Forum www.narutodattebayo.fora.pl Strona Główna
FAQ Profil Szukaj Użytkownicy
Grupy

Prywatne Wiadomości

Rejestracja Zaloguj
Galerie
Moje stare opowiadanie na inne forum.
Zobacz poprzedni temat | Zobacz następny temat >

Napisz nowy temat Odpowiedz do tematu
www.narutodattebayo.fora.pl > FanFicktion

Autor Wiadomość
Ritsuka




Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: 085

Moje stare opowiadanie na inne forum.    

Już tłumaczę- kiedyś mój kolega założył forum, na którym za pisanie misji dostawało się wirtualne yeny, za które można było kupować sobie fajne wirtualne gadżety.
Założyciel tegoż forum napisał mi kiedyś misję rangi A, nie wiem na czym ona polegała, ale napisałam opowiadanie, które zamieściłam niżej.
I dostałam za nie 1200 yenów o ile pamiętam xd.
Żeby nie było wątpliwości- opowiadanie powstało rok temu. Teraz mój styl się trochę zmienił. Moich najnowszych 'dzieł' wam nie zamieszczę! To tyle.
Ach, zapomniałam o tym, że wyście przecież nie byli na tamtym forum ^^''.
Więc- Momo Fujiwara to moja postać, mistrzyni genjutsu, niezła w tworzeniu trucizn (stąd zbieranie ziół), mieszkanka Konohy. Kaede to moja koleżanka, która również udzielała się na forum.


Słowik przeleciał mi nad głową śpiewając. Zaraz zniknął mi z oczu, jednak jego obraz śmigał mi przed oczami jeszcze przez kilka chwil uniemożliwiając tym samym zbieranie ziół.
Dziś ubrałam się typowo kobieco, co nieczęsto zdarzało się w moim życiu. Ostatni raz widziano mnie w takim przebraniu na Nowy Rok w wieku czterech lat, kiedy to bez mojego pozwolenia wciśnięto mnie w różowe kimono.
-Elo, ten teges!- krzyknął Naruto-kun skacząc na mnie od tyłu
Kopnęłam go w kolano przez co upadł na ziemię zwijając się z bólu, lecz także- co mnie niezmiernie irytowało- ze śmiechu.
-Spadaj- warknęłam i jeszcze raz go kopnęłam
Naruto nie dawał za wygraną.
-Pójdziemy na ramen? - spytał i po długiej pauzie dodał- A może... ty za niego zapłacisz? Dattebayo?
Obrałam inną taktykę.
-Naruto, może pobawimy się w rodzinę? Ja będę mamusią, a ty moim syneczkiem!- powiedziałam słodko do chłopaka
Jednak on już uciekał daleko, daleko.
Uśmiechnęłam się pod nosem i powróciłam do zbierania ziół.
Nie minęło paręnaście minut, gdy ktoś zaczął się zbliżać.
-Kto tym razem?- spytałam chłodno nawet nie odwracając głowy
Nikt jednak nie odpowiedział. Nie miałam żadnej broni poza truciznami, długimi paznokciami i swoimi jutsu. Zacisnęłam pięści, na razie chciałam użyć jakiegoś taijutsu.
Bałam się jak nigdy jeszcze. Przy wcześniejszych walkach miałam igły, kunaie, karasu, katany. A dziś po prostu nie spodziewałam się pojedynku. Odwróciłam się nieznacznie i spojrzałam kątem oka na owego jegomościa. Zadrżałam. Nie był osamotniony- zbliżał się z nim jego bliźniak, a do tego oboje mieli sharingana w oku. Nie widziałam nigdzie ich opasek, domyślałam się, że chcą mnie zabić na czyjeś zlecenie, tudzież należą do ANBU.
-Kim jesteście?- przerwałam ciszę
Odezwał się mężczyzna po lewej stronie.
-W tej chwili- w chwili twej niechybnej śmierci- nasze pochodzenie, historia i imię nie powinno cię interesować- powiedział zbliżając się
Zawtórował mu drugi
-Taak, zajmij swą piękną główkę zbliżającą się walką z nami!
W mojej wyobraźni rodziło się tysiące pomysłów na pokonanie tej dwójki. Większość jednak była głupia i raczej trudna do wykonania. W tutejszych realiach bardzo trudno było o leśnego duszka, który by walczył za mnie i przy okazji przyniósł moje bronie.
- Kage bunshin no jutsu - powiedziałam niepewnie
Obok mnie można było zobaczyć dziesięć moich replikacji. Jedenasta stała za drzewem gotowa zaraz uciec i przynieść moje bronie. Moje plany co do używania jakiegokolwiek taijutsu zaraz miała wprowadzić w życie. Zastanawiałam się tylko, czy w ogóle można pokonać kogoś z sharinganem.
Czułam, że mój jedenasty klon uciekł.
Moje klony podbiegły do mężczyzny po prawej stronie. Nie wiedziałam co robią, zresztą, nie było to dla mnie w tej chwili ważne.
Zaatakowałam mężczyznę po lewej tzw. "twardą pięścią". Już prawie złamałam mu żebra, jednak- dzięki swojemu sharinganowi- on obronił się.
Odskoczyłam od niego i złapałam oddech na dalszy pojedynek. Z krzaków poleciał do mnie kunai. To był zapewne ów klon, który zdobył mój ekwipunek. Podbiegłam do wroga i jakimś cudem nadcięłam mu skórę u ręki. Teraz odkorkowałam kurarę i wylałam preparat na jego ranę.
-Co ty zrobiłaś? Przemywasz mi skaleczenie?- zaśmiał się bliźniak
Po kilku sekundach śmiech jednak zniknął z jego twarzy. Mięśnie zaczęły mu wiotczeć i opadł na ziemię. Kurara to trucizna używana do zatruwania strzał, lecz działała też, gdy przyłożyłoby się ją do jakiejkolwiek rany.
Na wszelki wypadek rozcieńczyłam jeszcze barbital w wodzie i podbiegłam by wlać preparat do ust sparaliżowanego wroga. Zupełnie zapomniałam o tym, że mam drugiego przeciwnika. Gdy już byłam przy mężczyźnie, ten drugi przeciął dosłownie moje ciało na pół swym szerokim mieczem.
Me szczątki, które opadły na ziemię zaczęły się łączyć i stworzyły karasu. Lalka zgniotła kości przeciwnikowi, a ja zeskoczyłam z drzewa.
Popatrzyłam na moich wrogów.
-To tylko klony, prawda?- spytałam siebie i zaczęłam dźgać ciała kunaiem
Tak jak myślałam- to były tylko replikacje. Oba ciała zniknęły z pyknięciem, zostawiając tylko po sobie wygięcia w trawie.
Policzyłam swoje klony. Było ich pięć, dodając tego, który nadal się krył.
Podeszłam do krzaków i wyjęłam stamtąd wszystkie swoje bronie. Karasu i jeden kunai już zostały użyte. Założyłam saszetkę z igłami i shurikenami, wzięłam do ręki dwie katany. Klonom dałam kunaie i szeroki miecz dla jednego.
Tak wyposażona czekałam na wrogów.
Mijały minuty, a nic się nie działo. Tylko moje klony niespokojnie coś nuciły dla zabicia nerwów. Zaczęłam się irytować. Ci bracia powinni już wyskoczyć.
Jako, że cechuje mnie niecierpliwość (do dziś chcę to wyleczyć, jednak nie udaje mi się) po kilku chwilach usiadłam na trawie i powróciłam do wcześniej przerwanego przez bandytów zajęcia, tudzież zrywania ziół.
Klony rozsiadły się pod drzewami próbując złapać jak najwięcej cienia, który zbawienny był na tamto upalne popołudnie.
Oddając się tej pracy, byłam nadal czujna. Ktoś był niedaleko i biegł, słyszałam to.
Odwróciłam się i chwyciłam za katanę. Był to fałszywy alarm- biegła do mnie Kaede, bardzo zdenerwowana i czerwona z wysiłku.
-Momo!- Dwóchbandytówjesttuwlesiemamnadziejężecienienapadli- wykrztusiła dziewczyna podpierając sie o moje ramię
-Uspokuj się i powiedz to jeszcze raz, zrozumiałam tylko jedno słowo, mianowicie "dwóch"- powiedziałam spokojnie
Kaede zaczęła głęboko oddychać i dopiero po kilku minutach doszła całkiem do siebie.
-Dwóch bandytów jest tu, w lesie. Mam nadzieję,że cię nie napadli - powiedziała powoli panna Ryusaki
-Otóż napadli. Bardzo niedawno. Dlatego właśnie wyskoczyłam do ciebie z kataną
-To bardzo niedobrze! Właśnie dostałaś misję żeby ich pokonać!- wykrzyknęła Kaede
Zamilkłam i intensywnie myślałam.
-Ejże, ruszać się, wy parszywe replikacje! Idziemy w głąb lasu, szybko, szybko!- krzyknęłam niespodziewanie i zniknęłam zostawiając koleżankę na polanie
Rozpoczęłam poszukiwania, przeczesałam wszystkie polany i obejrzałam dokładnie każde drzewo w lesie jednak żadnego śladu braci nie znalazłam.
- Technika przywoływania - krzyknęłam nadgryzając sobie palec
Przede mną pojawiła się moja stara kompanka- wilczyca.
Dałam jej do powąchania moje ubranie- było przecież nasiąknięte ich zapachem.
-A teraz spróbuj znaleźć ich trop- rozkazałam siadając przy drzewie i odpoczywając
-Tak jest, panienko Fujiwara- odparła wilczyca i pobiegła w stronę polany na której zbierałam zioła
-Nie mów do mnie nigdy Fujiwara, nie cierpię tego nazwiska- szepnęłam i popatrzyłam na źródło płynące koło polanki
Moje myśli odpłynęły, a ja byłam w stanie snu na jawie. W pewnym momencie nadmiar informacji uderzył w moją głowę tak szybko, że aż krzyknęłam.
Wstałam gwałtownie, poleciłam replikacjom zostać (nie chciałam im przerywać zabawy w źródle, zwłaszcza, że był to tak upalny dzień) i pobiegłam w stronę miejsca z ziołami.
Wiedziałam, co zobaczę, dlatego się nie zdziwiłam za bardzo.
Kaede resztkami sił próbowała obronić się przed kulami ognia jednego z braci, a moja wilczyca cały czas skakała do gardła drugiego, jednak bezskutecznie.
Wyrzuciłam cztery senbony w stronę jednego. Trafiły w jego łokcie i nogi.
-Co do...-zaczął, jednak nie pozwoliłam mu dokończyć
Wyskoczyłam z mojej tymczasowej kryjówki, którą pełniły krzaki i zaatakowałam kataną. Mężczyzna uniknął miecza dzięki sharinganowi.
-Kaede, wycofaj się!- krzyknęłam w stronę mojej przyjaciółki- To moja walka...
Towarzyszka wyczołgała się z 'pola rażenia'.
Skończyły mi się pomysły na walkę. Na genjutsu nie miałam ochoty, na taijutsu brakowało mi sił, o ninjutsu nie mówiąc. Gdyby mieć coś, co nie potrzebowałoby wykonywania pieczęci...
RASENGAN. Niby takie banalne, ale przyszło mi dopiero teraz do głowy.
Skumulowałam dużo chakry w rękach i sformowałam z niej kulę...
***
Siedziałam na ziemi głośno oddychając. Moja walka trwała prawie cały dzień. Pierwszego przeciwnika załatwiłam od razu rasenganem, z drugim było gorzej, jednak w czasie jego dezorientacji, przegryzła mu tętnice moja wilczyca.
Nie powinnam zabijać, jednak inaczej się nie dało. Podniosłam się z ziemi odczuwając ból w nodze- chyba ją złamałam podczas walki.
Przez drzewa coraz słabiej dochodziły promienie słońca. Nadchodził już wieczór i robiło się mroczno.
Powoli ruszyłam w stronę Konohy. Byłam zmęczona i nie liczyło się teraz dla mnie nic oprócz ciepłej kąpieli i miękkiego łóżka.
Przy domu nie pamiętałam już o wydarzeniach tamtego dnia. Jednak w nocy, gdy już smacznie spałam, dwaj bracia nawiedzili mnie. I nachodzą mnie w koszmarach aż do dziś.


Ostatnio zmieniony przez Ritsuka dnia Nie 18:55, 06 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Post Nie 18:19, 06 Sty 2008
 Zobacz profil autora
Fel-ka




Dołączył: 27 Gru 2007
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

   

O.O jak oryginalnie
Nie no w porównaniu do opowiadań jakie czytałam na mylogu i onecie to wasze są o niebo lepsze xd
Post Nie 19:03, 06 Sty 2008
 Zobacz profil autora
LadySchokolate




Dołączył: 27 Gru 2007
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

   

Kawaii! ^^
Szczególnie zakończenie...
Lubię krew, morderstwa, walkę...
A tu było wszystko co kocham <3
[Koszmary też kocham! <33]

Boskie! Ja cem jeszcze!
Post Nie 19:04, 06 Sty 2008
 Zobacz profil autora
LadySchokolate




Dołączył: 27 Gru 2007
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

   

Fel-ka a co takiego jest ''o niego lepszego'' w moim opowiadaniu?
Przecież to jest takie samo opowiadanie jakie możesz spotkać na byle jakim blogu na blog.onet.pl lub mylog.pl
[Jestem beznadziejna! Ja nic nie umiem... Wy potraficie pisać, rysować... a ja NIC!! *załamana*]
Post Nie 19:06, 06 Sty 2008
 Zobacz profil autora
Fel-ka




Dołączył: 27 Gru 2007
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

   

nie prawda na blogach pisza tak... inaczej i czesto wszyscy podobnie np. jak jest o dziewczynie ninja to jest ze ona sie np. zakochuje w Sasuke ale on jej nie chce bo kocha Naruto ... takie historyjki zaczynają się robić nudne xd
Post Nie 19:09, 06 Sty 2008
 Zobacz profil autora
LadySchokolate




Dołączył: 27 Gru 2007
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

   

Phi.. ale styl pewnie mają lepszy... X/
Post Nie 19:10, 06 Sty 2008
 Zobacz profil autora
Fel-ka




Dołączył: 27 Gru 2007
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

   

niektórzy... xd
Post Nie 19:12, 06 Sty 2008
 Zobacz profil autora
Ritsuka




Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: 085

   

quote:
Originally posted by Fel-ka
Nie no w porównaniu do opowiadań jakie czytałam na mylogu i onecie to wasze są o niebo lepsze xd

Bo może natrafiłaś po prostu na te gorsze?

Pluś: Niezamierzenie napisałam to dla Ciebie xD.
Post Nie 19:12, 06 Sty 2008
 Zobacz profil autora
Ritsuka




Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: 085

   

Sama kiedyś pisałam na mylogu, lol.
Ale miałam wtedy lat dziesięć i wióry zamiast mózgu.
Pisałam dalszą część książki D.Terakowskiej. Po roku pisania notek w stylu 'No to macie tu następne zdanie z mojego opowiadania: 'Marta zjadła kromkę chleba.' Już kończę, bo idę umyć ząbki, pozdro i piszcie komenty!' Zdałam sobie sprawę ze swojej głupoty i bloga usunęłam xD.
Post Nie 19:16, 06 Sty 2008
 Zobacz profil autora
Fel-ka




Dołączył: 27 Gru 2007
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

   

haha ^.^" ja przeczytałam cholernie dużo opowiadań o Naruto a nie mówie już o SK xdxdxd od zwykłych i nudnych po hentaie i ostre yaoice
Nadal znam dziewczyne która miała [a może nadal ma] opko pisane dialogami o tym jak dziewczyny wpadły przez telewizor do świata SK jedna miała Yoh druga Rena ale potem się Hao wcisnął i wyrzucił Rena na bruk takzwany xD Jest bardzo śmiesznie napisane ;P
Post Nie 19:16, 06 Sty 2008
 Zobacz profil autora
Emiko-chan
Administrator



Dołączył: 27 Gru 2007
Posty: 453
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Oto-Gakure xD

   

Aha. Opowiadanko świetne xD. kocham takie klimaty. :3
Post Nie 21:48, 06 Sty 2008
 Zobacz profil autora
LadySchokolate




Dołączył: 27 Gru 2007
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

   

Mee Too xD
Post Nie 23:39, 13 Sty 2008
 Zobacz profil autora

Napisz nowy temat Odpowiedz do tematu
Forum Jump:
Skocz do:  

Wszystkie czasy w strefie EET (Europa).
Obecny czas to Sob 16:01, 18 Maj 2024
  Wyświetl posty z ostatnich:      


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB: © 2001, 2002 phpBB Group
Template created by The Fathom
Based on template of Nick Mahon
Regulamin